poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Niania Daje Radę


Kochani,

Przez niecały rok naszego bloga wyświetlono ponad 10,000 razy! Dziękujemy i cieszymy się, że jesteście z nami! Mamy dla Was niespodziankę… 
Z myślą o Was, kochających dzieci i dbających o ich najlepszy rozwój, stworzyliśmy autorski cykl Video blogów pod hasłem: „Niania Daje Radę”.

Zapraszamy do obejrzenia pierwszego „powitalnego” odcinka:
 

Oglądajcie i komentujcie, kolejne odcinki już wkrótce! :)

Zespół Niezawodnej Niani

czwartek, 26 kwietnia 2012

Konkurs

Weź udział w konkursie "Maluch na pokładzie" i zdobądź Renault Fluence!

Niezawodna Niania wspólnie z łódzkim salonem Renault i Dacii JASZPOL zapraszają na FOTOkonkurs! Do wygrania autko Renault Fluence dla dużych i małych! Zapoznaj się ze szczegółami konkursu!
Zadanie konkursowe polega na tym, aby:
  • Przesłać na adres mailowy e.zajkowska@niezawodnaniania.pl zdjęcie dokumentujące dziecko w podróży. Zdjęcia muszą być autorskie. Dozwolone jest przesyłanie kompozycji zdjęć (kolaż) do 5 zdjęć w jednej kompozycji. W przypadku przesłania kompozycji składającej się z większej ilości zdjęć, kompozycja nie będzie brała udziału w konkursie.
  • Konieczne jest podpisanie zdjęcia imieniem i nazwiskiem w celu późniejszego ogłoszenia laureata konkursu.
  • Polubić fan page  Niezawodna Niania oraz fan page  JASZPOL
Nagrodą główną jest autko – zabawka Renault Fluence oraz nagroda niespodzianka.

Zapoznaj się z regulaminem konkursu dostępnym  TUTAJ

Serdecznie zapraszam wszystkich do zabawy - Niania Dzidzia



poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Akrobacje na dwóch kółkach


To był długo wyczekiwany moment, ale jak mawiał Kubuś Puchatek,  że „lepsze od miodu jest oczekiwanie  na miód” i tym razem miał racje. Zaczęło się kilka tygodni  temu, kiedy Tata Małej Dziewczynki przyniósł do domu rower. Niezwykły, bo bez pedałów i bocznych kółek. Dla kogoś, kto jeździ na tradycyjnym dwukołowcu,  pomysł jazdy na „czymś takim” wydawał się dość karkołomny.  Mała, gdy tylko go zobaczyła,  nie miała najmniejszych wątpliwości, że to cudeńko jest dla niej i ochoczo zabrała się do oględzin. Natychmiast   postanowiła rozpocząć  trening.  Pogoda uniemożliwiała jazdę próbną w  terenie, ale to nie stanowiło żadnej przeszkody, można przecież  trenować w domu.  Jakie jest  w tym zadanie Niani?  Z pewnością  powinna podążać za nowinkami i oczywiście za maluchem. Następnego dnia rozpoczęłyśmy treningi od dokładnego obejrzenia i nazywania elementów roweru. Już samo słowo Rower wypowiadane z przyjemnością i dużym potencjałem energii, zapowiadało ciekawą przygodę. Mała podbiegała, zaglądała  pod siedzenie, dokonywała pierwszych prób w dosiadaniu.  Troszkę się zmęczyła,  delikatnie postawiła przedmiot swojego zachwytu i ze znawstwem powiedziała: „Fajny ten rower, co?  Ma duże koła i można na nim biegać”. Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo dzieci lubią biegać, ale to  jest Malutka dziewczynka i ma dopiero dwa latka i 3 miesiące. Jej pasją są motory, ciągniki, duże samochody, nawet uliczne śmieciarki stanowią atrakcję spacerów. Kolejne  zimne i deszczowe dni  rozpoczynałyśmy od lekcji jazdy, trenowałyśmy parkowanie przy łóżku, czyszczenie ściereczką i prawidłowe ustawianie na stopce.  Rowerowa pasja ogarnęła dziecko i domowników, nawet Starszy Brat chętnie „dosiadł swojego rumaka”. Z utęsknieniem czekałyśmy na dobra pogodę, bo dziecko było gotowe do prób w terenie. Zostały tylko ostatnie przygotowania  i wprowadzenie koniecznych zasad obowiązujących podczas  jazdy. Mała zapamiętała hasło, na które powinna się zatrzymać. Podczas zabaw  uczyłyśmy się przechodzenia przez jezdnię, zielony i czerwony papier symbolizował światła,  a ja  podjęłam się  niewdzięcznej  roli policjanta i dzielnie kierowałam ruchem domowym. Kiedy przygotowania dobiegły końca, a mała rowerzystka była gotowa do wyruszenia w trasę, mama sprawiła jej wspaniały kask i rewelacyjne, malutkie rękawiczki. Wyglądała naprawdę wzruszająco i profesjonalnie, cudeńko. Pierwsza trasa przebiegała blisko domu. Dziecko bez obaw wsiadło na rowerek biegający i samo stało się wielkim biegaczem. Od tej pory jesteśmy zagorzałymi fankami rowerka bez kółek. Dzięki temu wehikułowi,  Mała nauczyła się doskonale utrzymywać  równowagę i koordynować jazdę  z obserwacją drogi. Zdarza się, że podczas  „piracenia” dostrzeże frunącego motyla.
Rower okazał się nieoceniony w doskonaleniu wszelkich form sprawności.  Jest wielką atrakcja dla rodzinnego spędzania czasu, bo można z rodzicami i Starszym bratem wyjechać  na wycieczkę.  Bajki straciły na atrakcyjności,  bo gdy ma się  takiego przyjaciela, to chętnie z nim spędza się czas. Zapraszam na rowerowe wycieczki małych i całkiem dużych fanów.
Jeśli macie podobne doświadczenia,  podzielcie się nimi, chętnie dowiem się czegoś nowego o pasjach maluchów.
Pozdrawiam wszystkich wiosennie i rowerowo.

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Podziękowania

Dziękuję za wyróżnienie Asi z Asiami-pomysłowamama

Jestem nianią, to moja pasja.Lubię kawę z cynamonem i dobry sernik. Wypoczywam aktywnie: tańczę, chodzę z kijami. Uwielbiam spędzać czas na wsi wędrując po lesie. Chętnie czytam ciekawe książki. Lubię działać i tworzyć. Nie lubię gotować.


Zasady zabawy :
umieścić link do bloga osoby nominującej,
wkleić logo zabawy,
napisać o sobie w 7 zdaniach,
nominować 10 osób-blogów.

Nominuję następujące blogi:
http://razdwatrzykuchnia.blogspot.com/
http://nawiedzonaulala.blogspot.com/
http://bawimy-sie.blogspot.com/
http://frajdap.blogspot.com/
http://dodziecizpasja.blogspot.com/
http://wpogonizae.blogspot.com/
http://wiktorekzuzanna.blogspot.com/
http://takakobietka.blogspot.com/
http://swiatszymonka.blogspot.com/
http://wswieciezyrafy.blogspot.com/


Dziękuję wszystkim za ciekawe informacje, dobre rady i miłe słowa.

niedziela, 15 kwietnia 2012

W „DOMOWYM TEATRZYKU”


Znawcy teatru i psychiki dziecięcej mówią o edukacji teatralnej dziecka. Teraz należałoby przytoczyć kilka opinii krytyków, poprzeć wykresami i słupkami. Niestety, niczego takiego nie będzie… Tym razem spojrzymy na „teatr” trochę z innego punktu widzenia. Zajmiemy się domowym teatrzykiem, do którego każdego dnia, jako rodzice, jesteśmy zabierani przez nasze maluchy. Bilety zarezerwowane, dźwięk dzwonka już słychać, no to zaczynamy.

Dziecko zaraz po urodzeniu, robi dziwne minki, marszczy nosek, śmieje się do gwiazd i wykonuje dziesiątki różnych gestów. Tak, tak, maluszek narodził się, by zagrać w największym teatrze świata, TEATRZE ŻYCIA.
Rola przydzielona, teraz musi porozmawiać z reżyserem o tym, jak najlepiej ją zagrać. Od tej chwili rozpoczyna się wczesna edukacja teatralna. Maluszek każdego dnia doskonali swoje umiejętności, a rodzice – „reżyserzy” aktywnie uczestniczą w jego spektaklu. Pierwsze nieskoordynowane gesty to z pewnością ćwiczenie ruchu scenicznego: rączki i nóżki do góry, w lewo, w prawo, palec od stopy do buzi…

Teraz czas na modulację głosu, właściwą intonacje – tutaj doskonale sprawdza się kilka rodzajów płaczu, który informuje o potrzebach i stanie emocjonalnym dziecka:  głośniej – potrzebuje snu, teraz kwilenie – troszkę jest głodny, postękiwanie – ma ochotę na smakołyk, buczenie, pomiaukiwanie - chce się przytulić.

Widzowie reagują na gesty i emocje i natychmiast spełniają oczekiwania maleńkiego aktora. Spektakl dopiero się zaczyna, aktor nabiera ochoty na nowe kreacje. Zaczynamy od charakteryzacji: kąpiel w pianie, fryzura zaproponowana przez domowego wizażystę, ciałko przygotowane, pupka posmarowana, manicure perfekcyjny. Możemy się zapoznać z aktorami drugiego planu:  Nóżki, Rączki do dzieła, a może w pobliżu jest brat – aktor, który chętnie zagra etiudę teatralną. Co na to Reżyserzy? Oczywiście zachwyceni, współtworzą rolę i bacznie obserwują grających.

Maluch umie już chodzić, więc może zagrać w każdym miejscu, najchętniej w ekstremalnych warunkach, bo to kształtuje charakter, umacnia pozycję, wyzwala w twórcy kolejne możliwości.
W myślach Dziecka da się usłyszeć: „Mamo! Mogę być na szafce, gram alpinistę, rola Krecika pod stołem też jest niezwykle inspirująca, tyle jest rekwizytów: (trzeci plan-pająk, kości psa, piłeczka kota, brudek, zapomniane autko)...”

Publiczność zachwyca się kunsztem jednego aktora. Jest Stworzony do tej roli, ma potencjał, zniewala  znajomością ruchu scenicznego, to jego żywioł. Reżyserzy też są zadowoleni i wzruszeni, dopingują Malucha, zachęcają do zdobywania kolejnych stopni w karierze.  Aktor doskonali warsztat, kolejne wyzwania przed nim. Być może wcieli się w postać Starszego Brata, a to bardzo inspirująca rola. Będą współtworzyć spektakl rodzinny, może poproszą o więcej rekwizytów i ulepszą scenografię. Reżyserzy rozbudują scenę, dodadzą nowe kostiumy, bo stare nie nadają się już do roli Malucha Zdobywcy Meblowego, zbyt krępują ruchy, nie pozwalają na pokazanie  wszystkich atutów aktora: bieganie zafotelowe, slalom pokojowy z przeszkodami, taniec trzmiela z przeprostami, gimnastyka buzi i języka. Fantastycznie jest mieć karnet do takiego teatru, towarzyszyć aktorowi w nabywaniu umiejętności, każdego dnia być na premierze i owacjami nagradzać występy Małego Aktora. A znawcy teatru i psychiki dziecka już piszą kolejne programy edukacji teatralnej.

środa, 11 kwietnia 2012

Wielkanocne wspominanie


Świąteczny czas sprzyja spotkaniom w gronie rodziny i przyjaciół. Drugi dzień Świąt spędziliśmy na leniuchowaniu i wspominaniu. Salwy śmiechu towarzyszyły oglądaniu fotografii z dawnych albumów. Czarnobiałe i kolorowe zdjęcia wesołych, szczęśliwych maluchów bawiących się wokół domu, to radosne wspomnienie. Zaprzyjaźnione grono rodziców, spora gromadka dzieciaków, śpiewy przy ognisku, kuligi w kilka sań, były nieodłącznymi elementami fotograficznej galerii. Teraz dzieci ze zdjęć są dorosłe, są rodzicami, ale doskonale pamiętają swoje doświadczenia i entuzjazm z dzieciństwa. Maluchy w każdym pokoleniu mają radosny śmiech, którym „zarażają” otoczenie. Doskonale bawią się w chowanego, uwielbiają wielkie pluszowe misie i  przytulanki, grają w piłkę i słuchają muzyki. 
Mimo tego, że dorosłe, wciąż dla nas rodziców, są ukochanymi dziećmi, mamy w pamięci ich pierwsze urodziny, pieluszki i nieprzespane noce, a miłość zawsze pozostanie taka sama. Pokolenie moje i moich koleżanek nie znało komórek, Internetu, blogów, ale miało czas dla maluchów, imprez na powietrzu, wycieczek po leśnych polanach, biwaków. Nasze dzieci bawiły się drewnianymi klockami i konikami na biegunach zrobionymi przez dziadków.

Dzisiaj wszystko prawie takie samo, tylko dzieci szybko dorosły, a my teraz wspominamy…

Drogie Mamy, do których piszę, które czasem czytacie moje posty, kiedyś na pewno opowiecie dorosłym już dzieciom, jak cudnie jest być rodzicem.

P.S. Właśnie się dowiedziałam, że kolejna „dziewczynka" z moich dawnych „milusińskich” szykuje się do ślubu… Piękne :)

piątek, 6 kwietnia 2012

Świąteczne życzenia

„Nianiu, Nianiu, chodź, powiem ci coś na uszko: „Kocham ciebie”. Najpiękniejsze życzenia jakie możemy usłyszeć, to te, które płyną prosto z dziecięcego serca. Wszystkim Mamuniom, Tatusiom, Babciom, Dziadkom, nianiom i opiekunom, składam moc gorących życzeń z okazji Świąt Wielkanocnych.

 Mała Dziewczynka i Niania Dzidzia  

wtorek, 3 kwietnia 2012

Zapach starych książek


Zabiegani, zapracowani, zatopieni w fachowej literaturze zapominamy, że literatura piękna może być piękna. Kiedyś  książki były na wagę złota a dostępu do nich broniły potężne łańcuchy i analfabetyzm, mieliśmy tylko  kilku pisarzy tworzących arcydzieła. Od czasów wynalezienia druku i ruchomej czcionki przez Gutenberga,  jest zdecydowanie prościej sięgnąć po książkę. Zalewa nas literatura wszelaka, bo  pisać „ każdy może,  trochę lepiej lub trochę gorzej”, ale na brak propozycji do czytania nie możemy narzekać. Nawet najbardziej wybredni czytelnicy znajdą coś dla siebie. Szczególną opieką zostało objęte najmłodsze pokolenie. Wydawnictwa dwoją się i troją, by nadążyć  za potrzebami rynku -dzieci i rodzice znów czytają. Wszystko dzięki wielkim akcjom : Cała Polska czyta dzieciom czy Międzynarodowy Dzień Książki dla Dzieci.  Szczególne miejsce należy się bibliotekarzom, którzy pokolenia dzieci uczyli miłości do literatury. Barwne okładki, nowoczesna grafika, piękna oprawa, to trafia do młodego czytelnika i choć trochę wygrywa z innymi mediami. Niezwykle budujący jest trend  panujący wśród młodych rodziców, którzy sami wychowani na dobrej literaturze, czytają  dzieciom na dobranoc bajki.  Biblioteczka to nie tylko mebel, to ulubione miejsce dzieci i rodziców.  Dawno temu usłyszałam od pewnego dziecka: ”Lubię czytać  książki i lubię zapach starej książki”. Myślę że, jest w tym stwierdzeniu zaklęta moc i magia literatury. Czytając możemy wszystko, nie tylko z okazji… Miłośnikom i miłośniczkom starej i tej najnowszej literatury,  życzę dużo wolnego czasu, bo książek nie zabraknie.