Czy zastanawiałyście się nad tym, jaki wpływ na pracę niani ma jej sytuacja rodzinna, bądź osobista? Często słyszymy, by nie „przynosić pracy” do domu i odwrotnie. Niestety, to nie taka prosta sprawa. Jesteśmy tylko ludźmi, mamy lepsze i gorsze dni. Zmęczenie, problemy osobiste dają znać o sobie w najmniej oczekiwanym momencie. Powiecie – to nieprofesjonalne. To prawda, tak nie powinno być, ale się zdarza. Historie o okrutnych, wrzeszczących i agresywnych nianiach spędzają sen z powiek rodziców, którzy muszą powierzyć dziecko niani. Rodzice muszą mieć pewność, że ich dziecko jest bezpieczne i w pełni otoczone właściwą opieką, a niania jest pogodną, radosną i czułą osobą.
Problemy, zmęczenie, stres – kto ich nie ma? Wszyscy je mają: większe, mniejsze, ważniejsze, mniej istotne.
Wszystko to jednak blednie, przy ogromie problemów do rozwiązania, jakie ma każdy maluch, każdego dnia. Wystarczy, że popatrzycie na niego – ile jeszcze musi się nauczyć, poznać, dotknąć, posmakować, zobaczyć, usłyszeć – uff, za dużo tego! A tu jeszcze trzeba opanować wchodzenie na schody, na szafkę lub krzesło. Trzeba się nauczyć jeździć na misiu lub taborecie, a potem potargać wszystkie gazety mamy.
Kiedy popatrzycie na skupioną buzię takiego malca, lub kiedy szczęśliwe z odniesionego sukcesu samo uśmiechnie się do Was, wtedy mijają wszystkie stresy i smutki. Radość i uśmiech takiego malca są tak optymistyczne i tak zaraźliwe swoją dobrocią, że zapominamy o swoich kłopotach. Na tym między innymi polega piękno tego zawodu. Jeśli wykonujemy go z pasją i mamy dobry kontakt z dzieckiem, to takich chwil będzie bardzo dużo. A wierzcie mi – nie ma na świecie niczego bardziej czystego i naturalnego jak roześmiana buzia malucha!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skomentuj...