Błękitne, bezchmurne niebo i ciepłe dni babiego lata
zachęcają do spacerów. Każdego dnia łapiemy wiatr w żagle i wyruszamy na
poszukiwanie przygody, bo Mała dziewczynka uwielbia wyprawy i zachwycanie się wszystkim dokoła.
Codziennie rano szykujemy plecak z drugim śniadaniem, zabieramy kocyk i
wyruszamy do parku. Najważniejszą częścią wycieczek jest dojście do przystanku,
oczekiwanie na autobus i niecierpliwe wołanie: ”Autobusie! Czekamy, szybko
przyjedź”. Od tej chwili wszystko staje
się przygodą: wsiadanie z wózkiem po trzech stopniach, ustawienie „pojazdu” wśród
tłumu pasażerów, udzielanie zadowalających odpowiedzi zaciekawionej Małej
pasażerce. Park jest miejscem uroczym i o tej porze roku niezwykle malowniczym,
toteż wielu rodziców i opiekunów spędza tutaj czas ze swoimi maluchami.
Atmosfera parku sprzyja beztroskim harcom na placu zabaw. Jeśli spędzi się tam
kilka godzin, obserwując maluchy i dorosłych, to może pojawić się z pozoru
nielogiczne pytanie: Czy liść może być niebezpieczny? Tak, tak to wcale nie
żart, bo okazuje się, że wszystko może być zagrożeniem dla wesołego malucha. Nawet nie zliczę, ile razy usłyszałam: ”Nie
dotykaj! Nie siadaj! Nie wspinaj się! Nie biegaj!” Biedne te dzieciaki,
pomyślałam, widząc Małą radośnie, ale ostrożnie biegającą po parku.
Czy jest różnica
pomiędzy strachem a ostrożnością?
Z pewnością tak, bo ostrożność wynika ze znajomości
podstawowych zasad bezpieczeństwa i jest nieodzowna w życiu. Gdy jedziesz
samochodem musisz zapiąć pasy, zatrzymać się kiedy jest czerwone światło. Gdy
chcesz jechać na rowerze, musisz założyć kask. Gdy przechodzisz przez ulicę, to
rozglądasz się, przystajesz,
przechodzisz w miejscu do tego przeznaczonym. Zdecydowane NIE! musi sie pojawić, kiedy uczymy dziecko zasad bezpiecznego
poruszania się po ulicy, dotykania niebezpiecznych, gorących przedmiotów, czyli
obowiązkowych zasad bhp. Natomiast strach
wynika z nieracjonalnych lęków. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że świat potrafi być strasznym miejscem, ale powinniśmy
pomagać dzieciom oswoić niepokój. Nie wpajajmy dzieciom lęków, bo wtedy zwykła
ostrożność zamieni się w paniczny strach,
a ciekawe opowieści w nocne koszmary. Pilnujmy się, kiedy jesteśmy na placach
zabaw i nie powtarzajmy: ”Nie wchodź na drabinki, bo spadniesz”, „ Nie biegaj,
bo zrobisz sobie krzywdę”. Jeśli maluch dobrze się rozwija i świetnie się bawi,
wystarczy, że jesteśmy obok, żeby czuł
się bezpieczny i szczęśliwy. Musi przecież poznawać świat sam, budować zaufanie
do siebie i otoczenia. Dobrze jeśli w tej podróży towarzyszy mu dorosły
przewodnik, który pozwala biegać, szukać, poznawać życie i z miłością podąża za dzieckiem.
A liść naprawdę może być niebezpieczny, kiedy
uniesiony podmuchem wiatru zatrzyma się na środku jezdni, a dziecko pobiegnie
za nim.
My, szczęśliwe i bardzo zmęczone, wróciłyśmy z kolejnej
wyprawy po przygody. Jutro lub w następnych dniach znów wybierzemy się na
odkrywanie świata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Skomentuj...