poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Dramat odrzuconego wielbiciela.


Wakacje w pełni, my wracamy wypoczęci i pełni zapału do zabawy, a Mała Dziewczynka nabiera ochoty na nowe wyzwania we wszystkich dziedzinach życia. Z ogromnym zaangażowaniem obserwuje świat i wyciąga fantastyczne wnioski i swoimi spostrzeżeniami chętnie dzieli się z otoczeniem, wprawiając dorosłych w zdumienie. Zasób jej słów już  pozwala na budowanie ciekawych wypowiedzi na wiele tematów. Czasami mam wrażenie, że powinnam od niej uczyć się prawd dotyczących życia. 
Oto kilka  znakomitych wypowiedzi:

Czy wybaczysz mi teraz?
Jeśli jesteś smutna, to możesz być moim koniem. Pobrykamy sobie po łące i będziesz wesoła.
Chodźmy na basen, ja już pływam, bo mam skrzydełka pływające hopla, hopla. Nauczę cię pływać i sikać na basenie.
Nie mogę iść, bo moje nóżki się wyczerpały. A ty  masz załadowane ręce do noszenie dzieci.
Widzisz, ten kwiatek jest jak kieliszek, można z niego pić.  Nalejesz mi wody, to będę pszczółką.
Czy mogę mieć głowę pełną pomysłów albo włosków?
Pogłaszcz moje nóżki, są zmęczone i idą spać.

Jaki piękny i prosty jest świat dziecka, pomyślałam sobie, słuchając kolejnych wypowiedzi Małej Dziewczynki. Dzieci obserwują zachowania dorosłych i próbują je zastosować we własnym świecie. Nam wydaje się to zabawne, ale maluchy są  w pełni zaangażowane i wierzą we wszystko, co robimy i mówimy. Są doskonałymi obserwatorami, ich spostrzeżenia wprawiają nas w zdumienie.  Zdarza się, że maluch doskonale wyczuwa nasz nastrój, potrafi zauważyć smutną minę świnki z obrazka tylko  nam się wydaje, że niczego nie rozumie, bo jest jeszcze za małe.  Dzisiaj podczas spaceru spotkałyśmy Starszego Kolegę, który usilnie próbował złapać Dziewczynkę za rękę. Uciekała od niego, odpychała, wreszcie, doprowadzona do ostateczności, z wielką determinacją oznajmiła: ”Nie dam ci mojej ręki, bo jesteś nudny”. Chłopczyk odszedł zasmucony odmową i zapytał mnie: ”Dlaczego ona nie da mi ręki?” Nie mogłam zdobyć się na jakąkolwiek odpowiedź, to był dramat  dziecięcego świata, a ja miałam przed oczyma kilka całkiem dorosłych historii.  Co działo się w tej maleńkiej główce, nie wiem. Dziewczynka skryła się za żywopłotem, pomyślała i z rozbrajającą miną podeszła do chłopca, podała mu rękę  i jak prawdziwa dama  szepnęła: „Wybaczysz mi teraz?”. Tę scenkę, niczym kadr z filmu Casablanca, obserwowałyśmy razem  z babcią chłopca, zdumione zakończeniem, śmiałyśmy się do łez. Czy dorośli potrafią tak pięknie przepraszać ? Wielką przyjemność i  radość sprawia mi codzienna zabawa, spacer i radość bycia razem Małą. Z pewnością Wasze dzieci też dostarczają ciekawych spostrzeżeń, zabawnych sytuacji i śmiejecie się do łez z kolejnych „mądrości”. Będziemy o  nich opowiadać, kiedy maluchy dorosną i samę zostaną rodzicami. Fantastyczna perspektywa.

2 komentarze:

Skomentuj...