sobota, 25 lutego 2012

Laryngolog czy psycholog?

"Moje dziecko mnie nie słucha!

Dlaczego? Co źle zrobiłam? Czy jestem mamą nieidealną?"
Co Niania może wiedzieć o rozterkach młodych, wykształconych mam, które zadręczają się nowinkami wychowawczymi? Bardzo wam współczuję Drogie Mamy, wszystkich teorii nie sprawdzicie na własnych dzieciach. Co będzie, jeśli bardzo ważna umknie waszej uwadze? Maluch może wiele stracić, będzie inny niż dzieci z poradników, nie wpasuje się w ogólnorozwojowe trendy. Co wówczas zrobicie? Kochani Rodzice, Mamuśki, Tatusiowie, nie sprostacie wymaganiom i wyzwaniom całego świata,  żeby uszczęśliwić dziecko. Wasz świat, ukochane dziecko, jest na wyciągnięcie ręki, obok, na kanapie, śpi i leciutko się uśmiecha, bo jest szczęśliwe. Często słyszę: "Moje dziecko mnie nie słucha. Jest niegrzeczne, kłóci się ze mną".

Maluch nie słucha, czy nie słyszy?
Mnie też często nachodzą wątpliwości i co począć z takim dzieckiem? Poddać terapii psychologa czy lepszym rozwiązaniem będzie wizyta u laryngologa? Lekarz oczywiście sprawdzi uszy, zbada, popuka i zapisze krople. Psycholog nie zna waszego dziecka i jego rady będą takie, jak dla wszystkich innych maluchów. Wysłuchania i zrozumienia potrzebuje Wasz Mały Człowiek, jego Dusza, emocje, spostrzeganie świata, komunikacja z dorosłymi. Bardzo często te działania  wymagają benedyktyńskiej cierpliwości, ale efekty wszyscy docenią (oczywiście po latach). Kilka ostatnich tygodni jestem w procesie i aktywnym rozwiązywaniu "Problemu Niesłuchania" Małej  Dziewczynki. Dla każdej osoby zajmującej się opieką i rozwojem dziecka, ważne jest zrozumienie jego potrzeb, dotarcie do słuchu i wzroku, bycie uważnym na wszystkie sygnały wysyłane przez malucha.
Co możemy zrobić? Mogę podzielić się obserwacjami niani.

Mała Dziewczynka:

Nie słucha, lecz słyszy doskonale, ale teraz jest zajęta swoimi myślami. Może jest w trakcie rozwiązywania dziecięcych dylematów. Chce ułożyć te świetne nowe puzzle, które dostała od taty. Być może teraz powstają zalążki przyszłego genialnego wynalazku, matematycznego rozwiązania czy doskonałej historii na powieść. 
Bawi się i jak każdy mały czy duży, chce mieć święty spokój. Nie słyszy, bo szczęśliwie nie zna pojęcia czasu: "szybko", "prędzej", "pospiesz się", nie ma dla niej znaczenia. To nam się spieszy i jesteśmy poirytowani.
Potrzebuje usłyszeć siebie, nauczyć się własnego ciała, jego reakcji, emocji z którymi trudno jej się uporać. Nie mówcie tak głośno, na pewno usłyszy.
Lubi działać we własnym tempie, ubiera się kiedy i jak chce, bo jest - "Ja Sama".
Zna i potrafi stosować zasady, których jej uczymy, zrobi to, kiedy będzie gotowa.

Najlepszą receptą na "chorobę niedosłuchu" jest spokój, cierpliwość i konsekwencja w działaniu. Miłość rodzicielska podpowie najlepsze dla Waszego dziecka rozwiązanie.

Niania prosi o wsparcie doświadczonych rodziców, pozdrawiam.

2 komentarze:

  1. dziękuje Ci nianiu za ten wpis :) często myślę ostatnio o tym co napisałaś- że za dużo tych wszystkich nowinek ,porad słyszymy i czytamy wokoło siebie i skupiamy się na tym aby wychować nasze dzieci na porządnych, kochanych i kochających dorosłych - coraz częściej uzmysławiam sobie że nie tędy droga, że nie da sie słuchać i wykorzystywać tego wszystkiego w drodze dorastania naszych dzieci bo każde dziecko jest inne i wystarczy je kochać i mieć dla niego czas , zrozumienie i miłość :) i to naprawdę przynosi efekty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest jeszcze coś, co może pomóc wyleczyć "chorobę". Słuchanie dziecka, gdy ono rzekomo nie słucha. Uważne słuchanie powie nam dlaczego "nie słucha"

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj...