niedziela, 15 kwietnia 2012

W „DOMOWYM TEATRZYKU”


Znawcy teatru i psychiki dziecięcej mówią o edukacji teatralnej dziecka. Teraz należałoby przytoczyć kilka opinii krytyków, poprzeć wykresami i słupkami. Niestety, niczego takiego nie będzie… Tym razem spojrzymy na „teatr” trochę z innego punktu widzenia. Zajmiemy się domowym teatrzykiem, do którego każdego dnia, jako rodzice, jesteśmy zabierani przez nasze maluchy. Bilety zarezerwowane, dźwięk dzwonka już słychać, no to zaczynamy.

Dziecko zaraz po urodzeniu, robi dziwne minki, marszczy nosek, śmieje się do gwiazd i wykonuje dziesiątki różnych gestów. Tak, tak, maluszek narodził się, by zagrać w największym teatrze świata, TEATRZE ŻYCIA.
Rola przydzielona, teraz musi porozmawiać z reżyserem o tym, jak najlepiej ją zagrać. Od tej chwili rozpoczyna się wczesna edukacja teatralna. Maluszek każdego dnia doskonali swoje umiejętności, a rodzice – „reżyserzy” aktywnie uczestniczą w jego spektaklu. Pierwsze nieskoordynowane gesty to z pewnością ćwiczenie ruchu scenicznego: rączki i nóżki do góry, w lewo, w prawo, palec od stopy do buzi…

Teraz czas na modulację głosu, właściwą intonacje – tutaj doskonale sprawdza się kilka rodzajów płaczu, który informuje o potrzebach i stanie emocjonalnym dziecka:  głośniej – potrzebuje snu, teraz kwilenie – troszkę jest głodny, postękiwanie – ma ochotę na smakołyk, buczenie, pomiaukiwanie - chce się przytulić.

Widzowie reagują na gesty i emocje i natychmiast spełniają oczekiwania maleńkiego aktora. Spektakl dopiero się zaczyna, aktor nabiera ochoty na nowe kreacje. Zaczynamy od charakteryzacji: kąpiel w pianie, fryzura zaproponowana przez domowego wizażystę, ciałko przygotowane, pupka posmarowana, manicure perfekcyjny. Możemy się zapoznać z aktorami drugiego planu:  Nóżki, Rączki do dzieła, a może w pobliżu jest brat – aktor, który chętnie zagra etiudę teatralną. Co na to Reżyserzy? Oczywiście zachwyceni, współtworzą rolę i bacznie obserwują grających.

Maluch umie już chodzić, więc może zagrać w każdym miejscu, najchętniej w ekstremalnych warunkach, bo to kształtuje charakter, umacnia pozycję, wyzwala w twórcy kolejne możliwości.
W myślach Dziecka da się usłyszeć: „Mamo! Mogę być na szafce, gram alpinistę, rola Krecika pod stołem też jest niezwykle inspirująca, tyle jest rekwizytów: (trzeci plan-pająk, kości psa, piłeczka kota, brudek, zapomniane autko)...”

Publiczność zachwyca się kunsztem jednego aktora. Jest Stworzony do tej roli, ma potencjał, zniewala  znajomością ruchu scenicznego, to jego żywioł. Reżyserzy też są zadowoleni i wzruszeni, dopingują Malucha, zachęcają do zdobywania kolejnych stopni w karierze.  Aktor doskonali warsztat, kolejne wyzwania przed nim. Być może wcieli się w postać Starszego Brata, a to bardzo inspirująca rola. Będą współtworzyć spektakl rodzinny, może poproszą o więcej rekwizytów i ulepszą scenografię. Reżyserzy rozbudują scenę, dodadzą nowe kostiumy, bo stare nie nadają się już do roli Malucha Zdobywcy Meblowego, zbyt krępują ruchy, nie pozwalają na pokazanie  wszystkich atutów aktora: bieganie zafotelowe, slalom pokojowy z przeszkodami, taniec trzmiela z przeprostami, gimnastyka buzi i języka. Fantastycznie jest mieć karnet do takiego teatru, towarzyszyć aktorowi w nabywaniu umiejętności, każdego dnia być na premierze i owacjami nagradzać występy Małego Aktora. A znawcy teatru i psychiki dziecka już piszą kolejne programy edukacji teatralnej.

2 komentarze:

  1. Świetny wpis! Genialnie ujecie tematu, bardzo pomysłowe:)

    OdpowiedzUsuń
  2. codziennie się o tym przekonujemy - czasem uśmiechamy tylko patrząc na to jak chodzą jak gestykulują nasze dzieci , co mówi i jak mówią .. a czasem głośno komentujemy - częściej robi to tatko głośno mówiąc np. jak fajnie chodzi nasza córcia , jaka jest wyjątkowa , czy jaki wspaniały i "śmieszny" ze swoimi powiedzonkami jest nasz synuś :)

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj...