sobota, 19 maja 2012

Być kobietą


,,Być kobietą, być kobietą o tym marzysz, będąc dzieckiem….” Tak pięknie  śpiewała  Irena Jarocka, dawno temu, ale wciąż aktualne treści. Mała Dziewczynka  kilka dni temu zauważyła z dumą – „Jestem kobietką, co myślisz?” Tym większe było moje zdumienie, bo do tej pory  często starała się naśladować Starszego Brata w zachowaniu i zainteresowaniach. Jest bardzo bystrą obserwatorką więc coś ją musiało zainspirować do takiego odkrycia. Z radością podjęłam się towarzyszenia jej w tych niezwykłych doznaniach. Sama też miałam nadzieję odkryć  nieznaną tajemnicę kobiecości, bo może coś mi  umknęło, a dziecko lepiej wie,  gdzie szukać.  Wczorajszego poranka radośnie mnie przywitała i już w drzwiach  zaprezentowała czerwoną  torebeczkę ze skarbami. Wszystko było jak w damskiej torebce: grzebyczki, lusterko, telefon, biżuteria, kolorowa szmineczka i  tusz do rzęs z  kolekcji mini. Natychmiast zabrała się do demonstrowania swoich skarbów a  entuzjazm i zachwyt  były w  malutkiej postaci, bo odkryła coś ciekawego, czego jeszcze nie znała. Miło gawędziłyśmy o smarowaniu kremikiem, malowaniu paznokci  kolorem i oczywiście o fryzurach.  Po chwili już zostałam zaproszona  na sesję czesania i malowania. Mała,  bardzo delikatnie dotykała moich włosów, rozczesywała, poprawiała, a  po zakończeniu zapięła kilka spinek z motylkami i zaprosiła do lustra mówiąc: „Niedowiary pięknie, zobacz”. Czułam  się doskonale. Może fryzura nie bardzo mi pasowała, ale kiedy moja wizażystka umalowała mi usta  czerwoną szminką z kolekcji mamy, a później  zachwyciła się efektem, poczułam się rewelacyjnie.  Teraz kolejne wyzwanie przede mną, bo zaglądamy do szafy pełnej  małych, kolorowych ubranek. Co tu wybrać? Dziewczynka stała przy otwartych drzwiach i miałam wrażenie, że za chwilę powie, jak kobieta: Nie mam  co na siebie włożyć. Mała  jednak szybko podjęła decyzję  i zaproponowała ubieranie w spódniczkę z falbankami,  „To jest do tańca, teraz musimy tańczyć, ubierz,  proszę”.  Z tym zadaniem  miałam problem, bo w żaden sposób nie mogłam się  zmieścić do tej kreacji z falbankami,  ale udało mi się kilka taktów  zatańczyć w swojej. Z pewnością efekt nie był idealny,  ale bardzo się starałam. Zabawa dobiegała końca a  wrażenia z kolejnych etapów z życia kobiety mocno zmęczyły Małą Dziewczynkę i zanim pomyślała o zmianie butów na szpilki mamy,  już smacznie spała. A ja odkryłam piękno,  delikatność i subtelność świata kobiety w  wykonaniu Małej Kobietki i wiecie co - to jest niezwykły świat,  bez fryzur i ubranek.

Pozdrawiam wszystkie duże i malutkie kobietki. Niania

2 komentarze:

  1. zaśmiałam się czytając o wbijaniu się w sukienkę do tańca :) musiałyście się fajnie bawić :) też się od czasu do czasu bawimy ... we fryzjera i synuś czesze mi rewelacyjnie włosy :) córcia za to uwielbia się przebierać , co rusz inne ciuszki z szafy i butki przebiera :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem ,co się stało, ale nie mogę wejść na twojego bloga. Pojawia się komunikat,że tylko dla zaproszonych gości.Proszę o zaproszenie.

      Usuń

Skomentuj...