,,Być kobietą, być kobietą o tym marzysz, będąc dzieckiem….”
Tak pięknie śpiewała Irena Jarocka, dawno temu, ale wciąż aktualne
treści. Mała Dziewczynka kilka dni temu
zauważyła z dumą – „Jestem kobietką, co myślisz?” Tym większe było moje zdumienie, bo do tej
pory często starała się naśladować
Starszego Brata w zachowaniu i zainteresowaniach. Jest bardzo bystrą
obserwatorką więc coś ją musiało zainspirować do takiego odkrycia. Z radością
podjęłam się towarzyszenia jej w tych niezwykłych doznaniach. Sama też miałam
nadzieję odkryć nieznaną tajemnicę
kobiecości, bo może coś mi umknęło, a
dziecko lepiej wie, gdzie szukać. Wczorajszego poranka radośnie mnie przywitała i już w drzwiach zaprezentowała czerwoną torebeczkę ze skarbami. Wszystko było jak w
damskiej torebce: grzebyczki, lusterko, telefon, biżuteria, kolorowa szmineczka
i tusz do rzęs z kolekcji mini. Natychmiast zabrała się do
demonstrowania swoich skarbów a entuzjazm
i zachwyt były w malutkiej postaci, bo odkryła coś ciekawego,
czego jeszcze nie znała. Miło gawędziłyśmy o smarowaniu kremikiem, malowaniu
paznokci kolorem i oczywiście o
fryzurach. Po chwili już zostałam
zaproszona na sesję czesania i
malowania. Mała, bardzo delikatnie
dotykała moich włosów, rozczesywała, poprawiała, a po zakończeniu zapięła kilka spinek z
motylkami i zaprosiła do lustra mówiąc: „Niedowiary pięknie, zobacz”.
Czułam się doskonale. Może fryzura nie
bardzo mi pasowała, ale kiedy moja wizażystka umalowała mi usta czerwoną szminką z kolekcji mamy, a później zachwyciła się efektem, poczułam się
rewelacyjnie. Teraz kolejne wyzwanie
przede mną, bo zaglądamy do szafy pełnej małych, kolorowych ubranek. Co tu wybrać?
Dziewczynka stała przy otwartych drzwiach i miałam wrażenie, że za chwilę powie,
jak kobieta: Nie mam co na siebie włożyć.
Mała jednak szybko podjęła decyzję i zaproponowała ubieranie w spódniczkę z
falbankami, „To jest do tańca, teraz
musimy tańczyć, ubierz, proszę”. Z tym zadaniem miałam problem, bo w żaden sposób nie mogłam
się zmieścić do tej kreacji z falbankami, ale udało mi się kilka taktów zatańczyć w swojej. Z pewnością efekt nie był
idealny, ale bardzo się starałam. Zabawa
dobiegała końca a wrażenia z kolejnych
etapów z życia kobiety mocno zmęczyły Małą Dziewczynkę i zanim pomyślała o
zmianie butów na szpilki mamy, już
smacznie spała. A ja odkryłam piękno, delikatność i subtelność świata kobiety w wykonaniu Małej Kobietki i wiecie co - to
jest niezwykły świat, bez fryzur i
ubranek.
Pozdrawiam wszystkie duże i malutkie kobietki. Niania
zaśmiałam się czytając o wbijaniu się w sukienkę do tańca :) musiałyście się fajnie bawić :) też się od czasu do czasu bawimy ... we fryzjera i synuś czesze mi rewelacyjnie włosy :) córcia za to uwielbia się przebierać , co rusz inne ciuszki z szafy i butki przebiera :)
OdpowiedzUsuńNie wiem ,co się stało, ale nie mogę wejść na twojego bloga. Pojawia się komunikat,że tylko dla zaproszonych gości.Proszę o zaproszenie.
Usuń