niedziela, 10 marca 2013

Zimowe pisanki



Już był w ogródku,  już witał się z gąską”… - tak pięknie zapowiadała się wiosna. Cóż, kiedy  zima nie chce jeszcze odpuścić, a razem z nią wirusy, bakterie i inne paskudztwa.  Nasz Starszy Brat  przez kilka dni  leżał „powalony” gorączką i okropnym samopoczuciem. Mała Dziewczynka próbowała go pocieszyć, zabawiać , nawet pies włączył się do akcji ratowania zdrowia swojego opiekuna i dzielnie towarzyszył w chorobie. Kolejne dni  mijały na chorobowych atrakcjach, nowych lekach, terapiach,  wszyscy mieli dosyć, tylko choroba nadal trzymała się świetnie. „Proszę,  zróbmy coś, żeby wiosna już była, chcę być zdrowy”- zaproponował Starszy i wyczekująco popatrzył na mnie.  Bardzo bym chciała mieć czarodziejską różdżkę, którą można wyczarować piękną pogodę i inne dobre zjawiska. Tym razem musiałam poprzestać na propozycji wyczarowania wiosennych dekoracji z masy solnej. Dzieci ochoczo zabrały się do pracy. Starszy Brat z entuzjazmem przygotował produkty, a Siostra z aptekarska dokładnością,  ważyła, odliczała łyżki soli, mąki i wody.
Tu przepis, wielokrotnie sprawdzony, polecam:
1 szklanka mąki
1 szklanka soli
około pół szklanki wody (dolewam, aż będzie odpowiednia konsystencja)
Masę można zabarwić bibułą karbowaną namoczoną w  wodzie. Będzie dobra zabawa. Dzieci bawiły się doskonale: wałkowały, lepiły, wycinały.

Pojawiły się wiosenne motylki, kwiatki, zajączki, ptaszki. Nawet Starszy zapomniał o chorobie i był w siódmym niebie tworzenia. Kolejne dwa dni zajęło nam malowanie i przygotowanie dekoracji, ale warto było. 
U nas już wiosna zagościła na dobre i choroba  też odpuściła. Czarodziejska różdżka nie jest potrzebna, jeśli dzieci mają wiosnę w sobie. 
Pozdrawiam  zimowo-wiosenna Niania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skomentuj...