sobota, 20 sierpnia 2011

Pająk


Wielka radość, zdumienie i zachwyt nad osiągnięciami mojej małej Dziewczynki. Cóż takiego się wydarzyło? Przez prawie 21 miesięcy obserwowałam każdego dnia moje maleństwo, które od urodzenia , codziennie zdobywało kolejne umiejętności. Według mnie, doktorat lub profesorskie nominacje są zbyt małym honorem dla dziecka, które tych rzeczy musi się nauczyć. Ma siłę i niespożytą energię. Najpierw poznaje świat z bliska, coraz dalej sięgają ręce, więcej może wykonać ruchów, obserwować wszystkich dookoła, wreszcie raczkuje pokonując wszelkie przeszkody. To dopiero ułamek działań w drodze do samodzielności. Myślę, że gdyby z takim zapałem, szybkością i zaangażowaniem pokonywało kolejne przeszkody, zdobywało umiejętności i wiedzę, to Ziemia byłaby planetą pełną geniuszy. Doświadczenie rodziców i wszystkich opiekunów dzieci sprowadza się do jednego stwierdzenia: „To maleńkie główki, ale absolutnie najlepsze komputerki.” Gromadzą i selekcjonują informacje w sobie tylko znany sposób. Zaskakują nas różnymi powiedzonkami, tekstami, a nam dorosłym wierzyć się nie chce: „Skąd ty to wiesz?”
Od pewnego czasu postawiłam sobie ambitne zadanie, aby uczyć małą Dziewczynkę pięknie mówić. Powtarzałam z nią jednosylabowe słowa jak: dom, kot, pies, ale nie zawsze rezultat moich starań był zadowalający. Żeby lepiej wykorzystać potencjał mojego Cudeńka, uczyłam ją wierszyków, piosenek i wydawało mi się, ze moje starania muszą jeszcze poczekać na sukces. Niemniej codziennie wierzyłam, że to będzie już dziś. Wyobraźcie sobie teraz, że jesteśmy na spacerze, świeci piękne słońce,  oglądamy świat, a raczej obserwujemy życie w trawie i nagle słyszę: „Babi  - pająk”. Tak: „pająk”. Można było prościej: nos, kot, pies – przecież tyle razy to ćwiczyłyśmy, a tu zwyczajnie – „pająk” – wyraźnie i z prawidłową intonacją. Byłam szczęśliwa i nie ukrywam trochę jednak zaskoczona.
Nawet najbardziej wszechstronne badania naukowe nie są w stanie przewidzieć takiego działania w mózgu malutkiego dzieciaka. Kolejne doświadczenie w pracy niani. Codziennie uczę się czegoś nowego. Z zachwytem patrzę na świat dziecka i kolejno zdobywane przez niego szczeble „kariery naukowej”. Najlepsza akademia życia, a ile mnie jeszcze czeka podobnych niespodzianek? Tylu jeszcze nowych rzeczy musimy się wspólnie nauczyć. Mała robi to w tempie kosmicznym. Czasem muszę się bardzo starać, aby za nią podążać i być blisko.

Temat rozwoju dziecka i nieodgadnione obszary wiedzy malucha zdumiewały i zachwycały od zawsze dorosłych. Jestem bardzo ciekawa Waszych doświadczeń w tym zakresie, napiszcie proszę o tym do mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skomentuj...