sobota, 13 sierpnia 2011

Szybka Niania.


Zbliżał się długi weekend, zaplanowałam kilka ciekawych spotkań ze znajomymi
i z rodziną. Będzie o czym pisać, bo tematów do obgadania całe mnóstwo. Pogoda ma być słoneczna i upalna, zachwycająca okolica – będzie super!
I co z twoimi planami Nianiu?
Ciepło – owszem, ale pod kocykiem, spotkania też ciekawe – ale z dobrą książką, atrakcji całe mnóstwo: okłady z altacetu, przykładanie lodem, naświetlania i odrobina bólu na deser. Wszystko wydarzyło się w jednej chwili. W najlepsze trwała zabawa z gormitami i bakuganami, a tu zadzwonił telefon. Szybko, to z pewnością coś ważnego! I wtedy stało się. TRACH! Dalej już nie idę. Zerwane ścięgno, krwiak i mam „wolne” o wiele wcześniej niż planowałam. Samo życie. Po raz kolejny pokazało, że jest najlepszym scenarzystą. Wam też z pewnością przytrafiły się podobne historie. Z pozoru wydają się nieszczęściem, ale nigdy nie wiadomo, czego uniknęliśmy. Warto do tego tak podejść.
Przy moim temperamencie i szybkości działania, przymusowe leżenie skłania do refleksji. A ta jest prosta: Nianiu wyluzuj, wolniej, zadbaj o siebie. Leżenie i „nicnierobienie” ma też wiele zalet. Nagle okazuje się, że rodzina chętnie o ciebie zadba, przyrządzi coś dobrego, nakryje kocykiem, posmaruje bolącą nogę. Sielanka z odrobiną bólu. Całe szczęście, że kontuzja szybko się goi, a „moje” maluchy są pod dobrą opieką – właśnie mi przysłały MMS’a z całusami.

Pozdrawiam Was serdecznie i tak szczęśliwa Wasza Niania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Skomentuj...