sobota, 27 sierpnia 2011

Rady domowego lekarza


Po kontuzji , której nabawiłam się tydzień temu, moja lewa noga nadal szwankuje. Chociaż bardzo się staram, chodzenie sprawia mi pewną trudność. Pewien zaprzyjaźniony chłopczyk, patrząc na moje zmagania z chodzeniem postanowił udzielić mi bardzo profesjonalnej, medycznej pomocy. Gdy zobaczył z jakim trudem się poruszam, zapytał:
- Czy doktor Pawełek może zbadać twoją nogę?
Odpowiedziałam, że tak, na co doktor Pawełek skierował się do swojego pokoju i po chwili wrócił uzbrojony w stetoskop, termometr, młoteczek i aparat do mierzenia ciśnienia. Widząc jak młody lekarz przejął się moim przypadkiem, z ufnością poddałam się badaniu.
- Czy tu bardziej boli? – zapytał dotykając stetoskopem mojej łydki.
- Oj! boli!
- Mogę pomasować i zaraz przejdzie, obiecuję.
- Bardzo proszę, twoje małe rączki z pewnością pomogą.
- Proszę się położyć wygodnie na kanapie, muszę posmarować maścią.
Usadowiona na kanapie, z nogą wyciągniętą wzdłuż sofy, obserwowałam z jakim zaangażowaniem i przejęciem młody doktor Paweł smaruje moją bolącą nogę kremem Nivea. Następnie zaczął się obiecany masaż. Przez chwilę był prawdziwym lekarzem!
- Już po wszystkim, wyleczona. Tutaj jest recepta.
Z trudem powstrzymałam powagę, bo recepta zawierała rysunki różnych dziwnych rzeczy. Zapytałam więc jak mam odczytać receptę i zastosować przepisane lekarstwa.
- Proszę pisać, ja wytłumaczę:
Dużo odpoczywać, jeść orzeszki, bo dają dużo siły. Musisz leżeć w łóżku, a dzieci mieć na oku. Dla młodszej siostry trzeba zatrudnić starszego brata. Będzie pilnował siostry i bawił się z nią. Można okryć dobrze nogę kocykiem  i porysować obrazki. A jak się robi obiad, to należy założyć bandaż i można gotować.

Drodzy rodzice, pewnie wiecie jak doskonałymi obserwatorami są maluchy. Ja już korzystam z rad mojego osobistego małego lekarza, który delikatnie, z miłością dotykał chorego miejsca na mojej nodze i martwił się naprawdę. Będzie kiedyś wspaniałym  lekarzem.

1 komentarz:

  1. Rozbrajający chłopczyk. Sama chciałabym mieć takiego troskliwego lekarza.
    Życzę zdrowia!

    OdpowiedzUsuń

Skomentuj...